sobota, 28 kwietnia 2018

Nareszcie w swoim żywiole

Jak dobrze:)! Haft mnie napędza do działania i odstresowuje. Czuję się znacznie lepiej nawet gdy haftuję choćby tylko 15 min. Druga sprawa, że zszedł ze mnie stres spowodowany wystawą Koła, warsztatami i finisażem. Ogólnie czuje zmęczenie fizyczne ,  bo ten miesiąc to jak praca na dwóch etatach:).
W poniedziałek zwijam wystawę i oddycham pełną piersią:). I haftuję, haftuję , haftuję:):)
Autoportret posuwa się , pewnie będę poprawiać jeszcze - a raczej na pewno będę poprawiać:) Ale jestem zadowolona z tego etapu., a jak Wam się ten początek podoba??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz