Wjeżdżając do Kamieńca Podolskiego poczułam się trochę jak u siebie:)
Miasto zachwyciło mnie schludnym wyglądem, odrestaurowanymi budynkami. Tu zostawiliśmy samochód i rozpoczęliśmy zwiedzanie od szukania restauracji, a po obiedzie twierdza..
Do twierdzy zaszliśmy piechotą.
W przeciwieństwie do Chocimia wszystko nastawione jest tu na "kasę". Zdjęcie z "Wojem", wejście na wystawę, bar..no, nie przesadziłam- toaleta była za darmo.
U podnóża twierdzy odwiedziliśmy drewniana cerkiew, niestety była zamknięta.
Wracamy inną drogą , przez most linowy który widzieliśmy z oddali.. W następny dzień zaplanowana jest podróż do Rumunii i zapowiadały się tam również niemałe atrakcje,....
Miasto zachwyciło mnie schludnym wyglądem, odrestaurowanymi budynkami. Tu zostawiliśmy samochód i rozpoczęliśmy zwiedzanie od szukania restauracji, a po obiedzie twierdza..
Do twierdzy zaszliśmy piechotą.
W przeciwieństwie do Chocimia wszystko nastawione jest tu na "kasę". Zdjęcie z "Wojem", wejście na wystawę, bar..no, nie przesadziłam- toaleta była za darmo.
U podnóża twierdzy odwiedziliśmy drewniana cerkiew, niestety była zamknięta.
Wracamy inną drogą , przez most linowy który widzieliśmy z oddali.. W następny dzień zaplanowana jest podróż do Rumunii i zapowiadały się tam również niemałe atrakcje,....
Dorotko/a dlaczego napisalas,że jak u siebie ? czy Twoje korzenie tam siegaja ?moja rodzina ze strony Mamy pochodzi z Grodka Podolskiego...
OdpowiedzUsuńNa pierwszym zdjęciu - na banerze jest napisane "Wita Was Chmielniczina" -trochę skojarzyło mi się z nazwiskiem:) Co prawda to nazwisko po mężu , ale pośmialiśmy się trochę:)- niemniej jednak rodzina mojej matki pochodzi z tych terenów..
UsuńDziękuję za relację z wakacji - zawsze ciekawie jest zobaczyć zdjęcia robione przez turystę, a nie z folderu reklamowego.
OdpowiedzUsuń