wtorek, 27 września 2016

Egzamin czeladniczy w zawodzie hafciarka

Stanęłam do egzaminu czeladniczego ! Przed samym wyjazdem miałam mieszane uczucia, ale cóż - zapłaciłam, więc pojechałam. Spędziłam cztery dni w wyjątkowej atmosferze  pomiędzy ludźmi zakręconymi różnymi pasjami - w Uniwersytecie Ludowym w Sękowej Woli.
Dwa dni egzaminu praktycznego minęło w atmosferze pracy ale i dowcipów, zabaw słownych-bo  przecież każdy ręce miał zajęte:) W poniedziałek egzamin pisemny i ustny. Dwie prace zakwalifikowane na ten egzamin zostały ocenione dobrze:) Fotorelacja z tych egzaminów oraz moje zdjęcie z pracą są autorstwa Pana Zdzisława Kwaska
 Po zakończeniu prac podziwiałam prace innych:
Pracownia ceramiczna
 Pracownia wikliniarzy
 Pracownia hafciarek, koronkarek

piątek, 16 września 2016

Warsztaty z Jabłkiem

Pamiętacie projekt jabłka przygotowany na warsztaty?  Przypomnę...Oto mój projekt, zaprezentowany na warsztatach wraz ze schematami.










Każda z pań pokolorowała kredkami swój schemat i takie kolory mulin miała wybrać. Haftowałyśmy na ciemnej tkaninie, więc nie było łatwo przenieść wzór na materiał. Za pomocą bibułki przeniosłyśmy wzór na tkaninę . Potem już tylko haftowanie :) ważne było by trzymać prawidłowy kierunek haftowania. I tego między innymi uczyły te warsztaty. Tak postały te prace.

 
Jestem dumna ze Stasi i Uli, doskonale dały radę. Teraz pięknie oprawione zdobią ich ściany.

czwartek, 15 września 2016

Żeby nie było....

Żeby nie było, że nic nie robię... W przyszłym tygodniu jadę na egzamin czeladniczy w zawodzie hafciarka. I włos mi się jeży na głowie, oprócz hafciarstwa- technologii i materiałoznawstwa są inne tematy znane mi mniej bądź bardziej niż mniej:). Do zgłębienia mam bezpieczeństwo i higienę pracy, ochronę p.pożarową, rachunkowość zawodowa i ochrona środowiska.  Zgłębiam więc te tematy...  ale mam coraz większe obiekcje - na co mi to????zachciało mi się!!!!
Dobrze że już zapłaciłam, bo nie wiem czy bym pojechała zdawać:)

niedziela, 11 września 2016

Rekonstrukcja rozpoczęta

Wycięty znak Straży naszyty na tkaninie , zaczynam obszywanie wykonanym ze srebrnych nici sznureczkiem.
 
Sznureczek nie może być za cienki, bo zasłonić musi dość grubą tkaninę i miejsce przyszycia.


Krzyż właśnie obszywany, ale okazuje się gdzie nie gdzie, że szycie maszynowe trzeba wypruć.
Sznurek nie pokryje tak szerokiego szwu.
 
 
 
Krzyż obszyty , jeszcze liście - ale do tego muszę znaleźć w tym kolorze nici aby zrobić odpowiedni sznurek.
 
Przeszyty znak OSP to dobra stara robota, wykonana nićmi jakich teraz rzadko można spotkać . Opiszę przy tej okazji nazewnictwo które dziś rzadko się używa: szych- błyszcząca gruba, złota lub srebrna, nić skręcona podwójnie lub poczwórnie-używana do haftowania większych płaszczyzn. Lametka-wąziutki, cienki paseczek z metalu błyszczącego bez osnowy bawełnianej. Bajorek- cienki drucik skręcony w sprężynkę wewnątrz pustą.
Brak jest tu sprangi- grubszego drucika metalowego ozdobnie załamanego , służącego do obramowania motywów. Ja zastąpię go sznureczkiem ręcznie robionym.
 
 
 
 
 
 

piątek, 9 września 2016

Rekonstrukcja sztandaru

Nowe wyzwanie- rekonstrukcja sztandaru.
Plan jest aby pozostawić jak najwięcej ze starego sztandaru, więc pozostaje na stronie czerwonej znak OSP ale orzeł "dostaje" koronę a na stronie niebieskiej/ kto widzi szarą???:)/ symbole strażackie.
Niebieski kolor wypłowiał tak, że w zasadzie nic na tej stronie nie widać.
Napisy z uwagi że więcej bym miała roboty z przeszyciem niż z wyhaftowaniem , będą nowe. Tak więc czas do pracy...